ja już dalej nie słyszę ani słowa, on się odwrócił do nas, wyciera dłonie ręcznikiem.<br>Spotkałem się oczami z jego twarzą, w olśniewającej sekundzie rozpoznanie przebija się przez długie lata niepamięci, przez ciemny mur lat wojennych, przez chaotyczne obrazy wrześniowych bitew, i jeszcze głębiej wstecz do uniwersyteckiego instytutu biologii, do posępnej sali wypełnionej akwariami, ciężkim sztucznym światłem, odorem chemii i wodorostów, ta sama twarz, wyłoniona z głębi czasu, przywrócona młodości, nie, jeszcze młodsza, wypukłe szaroniebieskie oczy, nos prosty, krótki i szeroki o widocznych otworach, miękkie pełne wargi o kącikach zagnieconych w zmarszczkę naiwnego zamyślenia, twarz człowieka, przez którego wycierpiałem najwięcej i