Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
zmartwił się Tomek. - Warto by jednak
wypróbować nasze lassa.
- Ha, ostatecznie możemy tu przenocować, ale jeżeli rano nie
zobaczymy strusich ogonów, to para w tył i wracamy do obozu - po
dłuższej chwili oświadczył marynarz.
Na nocleg zatrzymali się przy małej kępie drzew akacjowych. Naścinali
suchej trawy, aby urządzić sobie miękkie posłania. Zjedli puszkę
konserw i kilka sucharów, popijając herbatą, której zabrali po dwie
pełne manierki dla każdego. Wierzchowcom wydzielili skąpe porcje wody
ze skórzanego wora, po czym przywiązali je na noc do drzewka, wokół
którego mogły skubać trawę.
Rankiem następnego dnia, zaledwie siedli na konie, bosman Nowicki
zawołał wesoło:
- Jestem wielorybem
zmartwił się Tomek. - Warto by jednak<br>wypróbować nasze lassa.<br> - Ha, ostatecznie możemy tu przenocować, ale jeżeli rano nie<br>zobaczymy strusich ogonów, to para w tył i wracamy do obozu - po<br>dłuższej chwili oświadczył marynarz.<br> Na nocleg zatrzymali się przy małej kępie drzew akacjowych. Naścinali<br>suchej trawy, aby urządzić sobie miękkie posłania. Zjedli puszkę<br>konserw i kilka sucharów, popijając herbatą, której zabrali po dwie<br>pełne manierki dla każdego. Wierzchowcom wydzielili skąpe porcje wody<br>ze skórzanego wora, po czym przywiązali je na noc do drzewka, wokół<br>którego mogły skubać trawę.<br> Rankiem następnego dnia, zaledwie siedli na konie, bosman Nowicki<br>zawołał wesoło:<br> - Jestem wielorybem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego