studiów. Przeciwnie, wydawało mi się, że mogę jedno z drugim znakomicie pogodzić, a, studiując anglistykę, chciałem gruntownie opanować angielski, co miało być dla mnie dodatkowym źródłem zarobków w zapowiadanych po angielsku, dodatkowo płatnych, programach dla amerykańskiej Polonii. Na razie byłem daleki od perfekcyjnej znajomości tego języka, chociaż już w nieperfekcyjnej postaci oddawał mi pewne usługi w tym właśnie zakresie. Wymagało to wprawdzie zapowiedzi dwujęzycznych, ale angielskie ograniczały się do łatwych w opanowaniu szablonów, tyle że trzeba było mieć jaki taki akcent. Jednocześnie z tą praktyką mikrofonową zacząłem uczęszczać na lekcje angielskiego do, zaprzyjaźnionej z moją macochę, Mrs. Froom. Była to wspaniała