Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
błotnistej ścieżce.
Trzy wystrzały z pistoletu jak ostre uderzenie bicza przeszyły mgłę.
Poderwałem się i na łeb, na szyję poleciałem w dół, w przepaść zakrytą białym tumanem. Piętami zaryłem w ziemię tuż obok Zenobii. Dziewczyna trzymała w dłoni pistolet i strzelała z niego.
- Co pani wyrabia! - wrzasnąłem. - W tej mgle postrzeli pani któregoś z naszych! .
- Strzelam na postrach - powiedziała. - I co pan teraz zrobi? Miał ich pan złapać na gorącym uczynku.
We mgle zamajaczyły sylwetki chłopców i doktora.
- O, tam, tam uciekli, w dół. Z puszką - rozpaczał Wiewiórka. Obok mnie Hilda zjeżdżała na butach po trawie. Biegliśmy w dół raz po
błotnistej ścieżce.<br>Trzy wystrzały z pistoletu jak ostre uderzenie bicza przeszyły mgłę.<br>Poderwałem się i na łeb, na szyję poleciałem w dół, w przepaść zakrytą białym tumanem. Piętami zaryłem w ziemię tuż obok Zenobii. Dziewczyna trzymała w dłoni pistolet i strzelała z niego.<br>- Co pani wyrabia! - wrzasnąłem. - W tej mgle postrzeli pani któregoś z naszych! .<br>- Strzelam na postrach - powiedziała. - I co pan teraz zrobi? Miał ich pan złapać na gorącym uczynku.<br>We mgle zamajaczyły sylwetki chłopców i doktora.<br>- O, tam, tam uciekli, w dół. Z puszką - rozpaczał Wiewiórka. Obok mnie Hilda zjeżdżała na butach po trawie. Biegliśmy w dół raz po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego