sfilmowania, a kolejne propozycje zgłaszane przez krytyków ("Janko Muzykant" czy "Bogurodzica") miały już tylko charakter szyderczy.<br><br>Filmowcy znowu zaczęli więc spoglądać w dalszą i bliższą przeszłość, biorąc zresztą przykład z kina światowego, które znowu tłucze historyczne widowiskowe kawałki, nie gardząc jednocześnie bohaterami bardziej współczesnymi, takimi chociażby jak Che Guevara, któremu poświęcono jeden z pokazywanych w Cannes filmów, a pisało się też o następnym projekcie. U nas na razie tylko się mówi, że coś należałoby zrobić, ale nie wiadomo dokładnie co.<br><br><tit>Kiedy historia przestała być Bogiem</><br><br>Zatroskani takim stanem rzeczy filmowcy zorganizowali niedawno poważne seminarium, podczas którego zajęli się, bardzo słusznie zresztą