Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
Bizbir. - Czy Pani Dobra i Mądra cierpiała?
- Nie. - Gwidon przeczesał palcami brodę. Nie mógł oderwać wzroku od twarzy mędrca fioletowego. Oczy były puste, cera szara i pozbawiona życia. Twarz wyglądała niczym wykuta z kamienia. - Nie cierpiała... - Do komnaty ciężkim krokiem wszedł Kwiryn. Usiadł w fotelu naprzeciwko Gwidona i w milczeniu potakiwał jego słowom. - Po prostu gasła w oczach. Nie mogliśmy wcale jej pomóc.
- To było tak, jakby ktoś silniejszy od nas w magii otoczył Panią Dobrą i Mądrą kokonem, przez który nie mogły się przebić nasze Umiejętności - odezwał się Kwiryn.
- Kwirynie, to niedorzeczność - prychnął Gwidon.
- Niedorzeczność? A jak wytłumaczysz to, że
Bizbir. - Czy Pani Dobra i Mądra cierpiała?<br>- Nie. - Gwidon przeczesał palcami brodę. Nie mógł oderwać wzroku od twarzy mędrca fioletowego. Oczy były puste, cera szara i pozbawiona życia. Twarz wyglądała niczym wykuta z kamienia. - Nie cierpiała... - Do komnaty ciężkim krokiem wszedł Kwiryn. Usiadł w fotelu naprzeciwko Gwidona i w milczeniu potakiwał jego słowom. - Po prostu gasła w oczach. Nie mogliśmy wcale jej pomóc.<br>- To było tak, jakby ktoś silniejszy od nas w magii otoczył Panią Dobrą i Mądrą kokonem, przez który nie mogły się przebić nasze Umiejętności - odezwał się Kwiryn.<br>- Kwirynie, to niedorzeczność - prychnął Gwidon.<br>- Niedorzeczność? A jak wytłumaczysz to, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego