Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
wynajmowali pokój u Francuza, ale okazało się, że tylko na ten pokój zarabiają.

W niedzielę chodzili do polskiego kościoła, który był pośredniakiem dla gastarbeiterów. Ogłoszenia wisiały na tablicach albo zjawiał się pracodawca i prosto spod kościoła stawało się przy betoniarce. Mszy po polsku słuchali również bezrobotni Arabowie i Murzyni. A potem było picie wina z tekturowych kanisterków i zwierzenia, że już dość tej zagranicy. Ludzie się bratali, ale do dziesięciu przykazań bożych dodali jedenaste: nigdy się nie chwal swoją robotą. Jeśli ktoś miał nagraną sezonową robotę, unikał rodaków. Przed Wielkanocą Marian zadzwonił do Małgosi: - Nie ma roboty, czekam jeszcze tydzień, potem wracam
wynajmowali pokój u Francuza, ale okazało się, że tylko na ten pokój zarabiają.<br><br>W niedzielę chodzili do polskiego kościoła, który był pośredniakiem dla gastarbeiterów. Ogłoszenia wisiały na tablicach albo zjawiał się pracodawca i prosto spod kościoła stawało się przy betoniarce. Mszy po polsku słuchali również bezrobotni Arabowie i Murzyni. A potem było picie wina z tekturowych &lt;orig&gt;kanisterków&lt;/&gt; i zwierzenia, że już dość tej zagranicy. Ludzie się bratali, ale do dziesięciu przykazań bożych dodali jedenaste: nigdy się nie chwal swoją robotą. Jeśli ktoś miał nagraną sezonową robotę, unikał rodaków. Przed Wielkanocą Marian zadzwonił do Małgosi: - Nie ma roboty, czekam jeszcze tydzień, potem wracam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego