Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 09.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
dla nich czasy to okres żmudnej pracy w biedzie? To nieprawdopodobne.



magda@nous.czyli.umysł

Dlaczego nieprawdopodobne? Foucault ma chyba rację. Podczas wojny zwykłe normy zachowania przestają obowiązywać. Nie ma innych celów wspólnego działania jak zapobieżenie klęsce lub katastrofie. I wtedy szaleniec może się przydać. Będzie równie dobrym żołnierzem, co potulna miernota, a może nawet lepszym. Podobnie w okresie spokojnego dobrobytu. Gdy każdy ma to, co chce, nikt nie żąda od innych, by publicznie deklarowali swe przekonanie, że wszystko idzie dobrze. To widać gołym okiem. Szaleniec nikomu nie grozi, bo nie dekoncentruje i nie zawraca w głowie. Wyjątkowo zawzięte jest więc
dla nich czasy to okres żmudnej pracy w biedzie? To nieprawdopodobne.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br><br>&lt;tit&gt;magda@nous.czyli.umysł&lt;/&gt;<br><br>Dlaczego nieprawdopodobne? Foucault ma chyba rację. Podczas wojny zwykłe normy zachowania przestają obowiązywać. Nie ma innych celów wspólnego działania jak zapobieżenie klęsce lub katastrofie. I wtedy szaleniec może się przydać. Będzie równie dobrym żołnierzem, co potulna miernota, a może nawet lepszym. Podobnie w okresie spokojnego dobrobytu. Gdy każdy ma to, co chce, nikt nie żąda od innych, by publicznie deklarowali swe przekonanie, że wszystko idzie dobrze. To widać gołym okiem. Szaleniec nikomu nie grozi, bo nie dekoncentruje i nie zawraca w głowie. Wyjątkowo zawzięte jest więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego