Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
mam jeszcze tyle pieniędzy. Ktoś na środku rewiru zadzwonił w szklankę - Romek poderwał się nerwowo.
- Więc, panie baronie, wodę mineralną? Może Giselter? - Dobrze, Romciu.
Odszedł od barona z uczuciem niesmaku i niezadowolenia. Było coś niedorzecznego w pytaniach barona, pytaniach, jakich mu dotychczas nikt nie zadawał, a przynajmniej nie w tym poufnym tonie. Dopiero w bufecie, gdzie wzrok barona nie mógł go dosięgnąć, nabrał śmiałości i przytomnie rozejrzał się po obecnych .
Synaj uśmiechnięty wszedł do bufetu.
- Ileś dostał od hrabiny? - zapytał Adama czekającego na piwo.
- Trzy złote.
Brzuszek Synaja zafalował żywo, na policzkach ukazały się małe dołeczki.
- A co ci mówiła?
Adam
mam jeszcze tyle pieniędzy. Ktoś na środku rewiru zadzwonił w szklankę - Romek poderwał się nerwowo.<br>- Więc, panie baronie, wodę mineralną? Może Giselter? - Dobrze, Romciu.<br>Odszedł od barona z uczuciem niesmaku i niezadowolenia. Było coś niedorzecznego w pytaniach barona, pytaniach, jakich mu dotychczas nikt nie zadawał, a przynajmniej nie w tym poufnym tonie. Dopiero w bufecie, gdzie wzrok barona nie mógł go dosięgnąć, nabrał śmiałości i przytomnie rozejrzał się po obecnych &lt;page nr=155&gt;.<br> Synaj uśmiechnięty wszedł do bufetu.<br>- Ileś dostał od hrabiny? - zapytał Adama czekającego na piwo.<br>- Trzy złote.<br>Brzuszek Synaja zafalował żywo, na policzkach ukazały się małe dołeczki.<br>- A co ci mówiła?<br>Adam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego