Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
pod siebie, nie domyśliłbyś się nawet, że ujeżdżał cię syberyjski czart we własnej osobie...
i Felek ni stąd, ni zowąd ożywił się, myśleliśmy, że owo dawne wspomnienie tak na niego wpłynęło, ale on podjął niespodzianie i żartobliwie inny temat:
- Nasz pan profesor spotkał tu, na statku, swojego anioła. To całkiem powabna pani porucznik, dziennikarka, chyba Czeszka albo Słowaczka, bo przeczytałem na naszywce na jej rękawie munduru: Czechoslovakia... Wczoraj wieczorem tańczyli ze sobą w mesie, a potem poszli do jej kabiny, i słyszałem zza drzwi, jak ta urocza redaktorka mówi do niego:
- Jindro, ty jsi nadhern. Mam t rada, milku. Pojd', budeme
pod siebie, nie domyśliłbyś się nawet, że ujeżdżał cię syberyjski czart we własnej osobie...<br>i Felek ni stąd, ni zowąd ożywił się, myśleliśmy, że owo dawne wspomnienie tak na niego wpłynęło, ale on podjął niespodzianie i żartobliwie inny temat:<br>- Nasz pan profesor spotkał tu, na statku, swojego anioła. To całkiem powabna pani porucznik, dziennikarka, chyba Czeszka albo Słowaczka, bo przeczytałem na naszywce na jej rękawie munduru: Czechoslovakia... Wczoraj wieczorem tańczyli ze sobą w mesie, a potem poszli do jej kabiny, i słyszałem zza drzwi, jak ta urocza redaktorka mówi do niego:<br>- Jindro, ty jsi nadhern. Mam t rada, milku. Pojd', budeme
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego