Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
Majewski szczerze potwierdził te wątpliwości.
Jeszcze ksiądz Grozd nie dotarł do Wołoskiej cerkwi, gdy młody, gorliwy urzędnik
miał już gotowy "koncept" referatu, który z piaskowego brulionowego papieru
zaczął przepisywać staranną kaligrafią na gładkim, lśniącym arkuszu kancelaryjnym
o niebieskawym odcieniu. Była to piękna robota, arcywzór inicjałów, odstępów,
marginesów, jeden z tych powabnych aktów, który m żaden szef nie odmówi podpisu
.
20
Przemówienie Teofila miało być wstępem do drugiej części programu, przyszło
mu zatem czekać całą godzinę, którą spędził na korytarzu, w jakimś małym pokoiku
bez światła, na schodach prowadzących do garderoby. Na górze ubierali się i
hałasowali chłopcy mający odegrać "Radę" z
Majewski szczerze potwierdził te wątpliwości.<br> Jeszcze ksiądz Grozd nie dotarł do Wołoskiej cerkwi, gdy młody, gorliwy urzędnik <br>miał już gotowy "koncept" referatu, który z piaskowego brulionowego papieru <br>zaczął przepisywać staranną kaligrafią na gładkim, lśniącym arkuszu kancelaryjnym <br>o niebieskawym odcieniu. Była to piękna robota, arcywzór inicjałów, odstępów, <br>marginesów, jeden z tych powabnych aktów, który m żaden szef nie odmówi podpisu <br>&lt;page nr=225&gt;.<br> 20<br> Przemówienie Teofila miało być wstępem do drugiej części programu, przyszło <br>mu zatem czekać całą godzinę, którą spędził na korytarzu, w jakimś małym pokoiku <br>bez światła, na schodach prowadzących do garderoby. Na górze ubierali się i <br>hałasowali chłopcy mający odegrać "Radę" z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego