rozsądnie. Niechże pan siada. Czy rozmowa z admirałem dotyczyła Ingrid Kield?<br>Kloss zaciągnął się papierosem. Czuł się właśnie jak pokerzysta, który ma dwie pary i nie może dopuścić do sprawdzenia. Przeciwnik posiadał przynajmniej fula.<br>- I tak, i nie - oświadczył.<br>Na twarz Muellera powróciła nieufność.<br>- Co to znaczy? - warknął.<br>- Admirał - mówił powoli Kloss - chciałby bardzo wiedzieć, dlaczego interesuje was Ingrid Kield. Zrugał nas, to znaczy mnie i Schultza, za to, że wypuściliśmy ją z rąk. Uważa, że była do wykorzystania.<br>- Ach, tak! - trudno było poznać, czy Mueller wierzy. - Więc sądzi pan, że admirał nie wie, gdzie jest ta Kield?<br>- Nie wie - rzekł