Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
powozem z nowej księgi Ezechiela, próbując jednocześnie zapomnieć o człowieku w szarym, może nawet czarnym prochowcu, który najwyraźniej mnie śledził i najwyraźniej się z tym nie krył. Zacząłem się niepokoić, próbowałem zawrócić, on jednak wykonywał dokładnie te same ruchy, jakby był moim odbiciem.
I właśnie wtedy nagle pojawił się ten powóz. Skąd?
Archaiczny powóz ze złoceniami i szklanymi szybami, na samym brzegu pola, chwiał się, jakby go wiatr próbował poderwać, wyrwać z ziemi, a przecież nie było żadnego wiatru, żadnego nawet podmuchu, było parno i ciężko.
Wnętrze powozu było oświetlone (no tak, nie powinienem się dziwić, budka dróżnika też była oświetlona
powozem z nowej księgi Ezechiela, próbując jednocześnie zapomnieć o człowieku w szarym, może nawet czarnym prochowcu, który najwyraźniej mnie śledził i najwyraźniej się z tym nie krył. Zacząłem się niepokoić, próbowałem zawrócić, on jednak wykonywał dokładnie te same ruchy, jakby był moim odbiciem. <br>I właśnie wtedy nagle pojawił się ten powóz. Skąd? <br>Archaiczny powóz ze złoceniami i szklanymi szybami, na samym brzegu pola, chwiał się, jakby go wiatr próbował poderwać, wyrwać z ziemi, a przecież nie było żadnego wiatru, żadnego nawet podmuchu, było parno i ciężko.<br>Wnętrze powozu było oświetlone (no tak, nie powinienem się dziwić, budka dróżnika też była oświetlona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego