Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Paniusia z tym Kacperczakiem po przyjaźni gada, ja oczy mam - powiedział i chytry uśmieszek przeleciał mu po ustach. Zmrużył oczy.
- Po jakiej przyjaźni? Owszem, szanuję pana Kacperczaka. Rozumny człowiek. Zależy mu na sprawiedliwości i...

Nagle poczuła, że się boi. Mielczarka? Jego słów, które padną, czy tych, które przemilczy? Przyszłości? Czekała, powściągając niecierpliwość, niech mówi.
- Pani buchalterka najdzie okazyję i zapyta. Potrafię być wdzięczny. Nie zapomnę, jak i tegom nie zapomniał, że mi paniusia chłopaka ratowała...
- O co? Niechże pan powie.
- Komu zaś łacniej, jeśli nie niewieście, którą mężczyzna rad widzi? Doświadczonej niewieście, wdowie. A pani Marta życie zna, powtarzam. Pani Marta
Paniusia z tym Kacperczakiem po przyjaźni gada, ja oczy mam - powiedział i chytry uśmieszek przeleciał mu po ustach. Zmrużył oczy.<br> - Po jakiej przyjaźni? Owszem, szanuję pana Kacperczaka. Rozumny człowiek. Zależy mu na sprawiedliwości i...<br><br> Nagle poczuła, że się boi. Mielczarka? Jego słów, które padną, czy tych, które przemilczy? Przyszłości? Czekała, powściągając niecierpliwość, niech mówi.<br> - Pani buchalterka najdzie okazyję i zapyta. Potrafię być wdzięczny. Nie zapomnę, jak i tegom nie zapomniał, że mi paniusia chłopaka ratowała...<br> - O co? Niechże pan powie.<br> - Komu zaś łacniej, jeśli nie niewieście, którą mężczyzna rad widzi? Doświadczonej niewieście, wdowie. A pani Marta życie zna, powtarzam. Pani Marta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego