Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
zaczęły jej skakać po twarzy.
Myślałem, że od tego śmiechu nogi jej się znów rozsuną czy choćby
puści ręce, którymi je obejmowała, i powie:
- A patrz sobie, patrz. Napatrz się nareszcie. Kępka włosów, głupi,
nic więcej. I czemu drżysz? Nie widzę, drżysz, drżysz.
Strach mnie nagle przed nią zdjął i powziąłem zamiar, że zaraz
krzyknę:
- Wezmę sobie żonę, co nie będzie miała piegów! A ciebie nie chcę! -
I ucieknę do domu.
W tej samej jednak chwili, trzymając wciąż twarz w słońcu, spytała:
- Ty, a byłeś kiedyś w kinie?
Poczułem, że mi z własnej woli oddaje nad sobą przewagę, i
powiedziałem prawie
zaczęły jej skakać po twarzy.<br> Myślałem, że od tego śmiechu nogi jej się znów rozsuną czy choćby<br>puści ręce, którymi je obejmowała, i powie:<br> - A patrz sobie, patrz. Napatrz się nareszcie. Kępka włosów, głupi,<br>nic więcej. I czemu drżysz? Nie widzę, drżysz, drżysz.<br> Strach mnie nagle przed nią zdjął i powziąłem zamiar, że zaraz<br>krzyknę:<br> - Wezmę sobie żonę, co nie będzie miała piegów! A ciebie nie chcę! -<br>I ucieknę do domu.<br> W tej samej jednak chwili, trzymając wciąż twarz w słońcu, spytała:<br> - Ty, a byłeś kiedyś w kinie?<br> Poczułem, że mi z własnej woli oddaje nad sobą przewagę, i<br>powiedziałem prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego