Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
nieomal Heloizą. Niech Krummel robi swoje. Przeciętność grawituje ku przeciętności. Artysta musi odrzucić od siebie wszelką małość, ratować się przed ściągnięciem na dno. Dosyć! Trzeba wykreślić Izoldę z pamięci!
Były to jednak tylko myśli bez pokrycia. Upłynęło dużo czasu, zanim Gosdon zdołał wyzwolić się z nękającej go tęsknoty i zawiedzionych pożądań.
Teresa przyprowadziła Ewę ubraną w jego szlafrok. Dziewczynka miała rękawy zawinięte do łokci i obiema rękami podtrzymywała poły, żeby się nie zaplątać w obszernych fałdach. Wilgotne jeszcze po umyciu włosy Teresa zaplotła jej po bokach w dwa warkoczyki. Dopiero teraz Gordon przyjrzał się Ewie dokładnie. Stała onieśmielona, a jej zaróżowiona
nieomal Heloizą. Niech Krummel robi swoje. Przeciętność grawituje ku przeciętności. Artysta musi odrzucić od siebie wszelką małość, ratować się przed ściągnięciem na dno. Dosyć! Trzeba wykreślić Izoldę z pamięci!<br>Były to jednak tylko myśli bez pokrycia. Upłynęło dużo czasu, zanim Gosdon zdołał wyzwolić się z nękającej go tęsknoty i zawiedzionych pożądań.<br>Teresa przyprowadziła Ewę ubraną w jego szlafrok. Dziewczynka miała rękawy zawinięte do łokci i obiema rękami podtrzymywała poły, żeby się nie zaplątać w obszernych fałdach. Wilgotne jeszcze po umyciu włosy Teresa zaplotła jej po bokach w dwa warkoczyki. Dopiero teraz Gordon przyjrzał się Ewie dokładnie. Stała onieśmielona, a jej zaróżowiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego