Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
samochodu. Dziewczyna, starając się nie patrzeć w stronę wypalonego kręgu, wsunęła się za kierownicę.
- Nawet o nim nie myślałam...
- Jedź. Późno już.
- Ani wczoraj, ani w nocy... Spalił się z naszego powodu, a ja nawet jeden raz...
- Jedź - powiedział stanowczo i łagodnie zarazem. - Widać było mu pisane. Dogonił go ten pożar...
***
Zygmunt Schabek nie lubił Petrochemii. Ta dawna, jeszcze komunistyczna, zabrała mu kawał ziemi, płacąc jakieś śmieszne grosze. Jego rośliny faszerowała kwaśnymi deszczami, a młodszemu z synów zafundowała raka, na którego leczenie były dyrektor zakładów, a późniejszy administrator płockiego szpitala poskąpił środków do tego stopnia, że chłopak zmarł przed trzydziestką. Szwagra
samochodu. Dziewczyna, starając się nie patrzeć w stronę wypalonego kręgu, wsunęła się za kierownicę.<br>- Nawet o nim nie myślałam...<br>- Jedź. Późno już.<br>- Ani wczoraj, ani w nocy... Spalił się z naszego powodu, a ja nawet jeden raz...<br>- Jedź - powiedział stanowczo i łagodnie zarazem. - Widać było mu pisane. Dogonił go ten pożar...<br>***<br>Zygmunt Schabek nie lubił Petrochemii. Ta dawna, jeszcze komunistyczna, zabrała mu kawał ziemi, płacąc jakieś śmieszne grosze. Jego rośliny faszerowała kwaśnymi deszczami, a młodszemu z synów zafundowała raka, na którego leczenie były dyrektor zakładów, a późniejszy administrator płockiego szpitala poskąpił środków do tego stopnia, że chłopak zmarł przed trzydziestką. Szwagra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego