Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
gdy Iza, z zadartą aż na biodra spódnicą, balansowała nad tuzinem ostrzy, szukając oparcia dla stopy. Wsparta o któryś z prętów wymacała wreszcie jakąś szczelinę, przełożyła drugą nogę do środka i odważnym wybiciem z pięty przesadziła koronę płotu. Wylądowała względnie miękko i nie zgubiła torby. Upadła oczywiście, lecz w sekundę później klęczała już z pistoletem maszynowym wycelowanym w okna nad garażem.
- Nogi całe? - upewnił się Kiernacki. Nie patrząc, posłała torbę łukiem do góry i za siebie. W trakcie przelotu nad płotem wysypało się z niej kilka naboi, a sama torba wylądowała kawałek od Kiernackiego. Dziewięciomilimetrowy glauberyt, daleki polski kuzyn sławnego uzi
gdy Iza, z zadartą aż na biodra spódnicą, balansowała nad tuzinem ostrzy, szukając oparcia dla stopy. Wsparta o któryś z prętów wymacała wreszcie jakąś szczelinę, przełożyła drugą nogę do środka i odważnym wybiciem z pięty przesadziła koronę płotu. Wylądowała względnie miękko i nie zgubiła torby. Upadła oczywiście, lecz w sekundę później klęczała już z pistoletem maszynowym wycelowanym w okna nad garażem.<br>- Nogi całe? - upewnił się Kiernacki. Nie patrząc, posłała torbę łukiem do góry i za siebie. W trakcie przelotu nad płotem wysypało się z niej kilka naboi, a sama torba wylądowała kawałek od Kiernackiego. Dziewięciomilimetrowy glauberyt, daleki polski kuzyn sławnego uzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego