intratne, czekały na świeżo upieczonych absolwentów wyższych uczelni. Na ojca czekało stanowisko pierwszego inżyniera w cukrowni "Ostrowite", które objął natychmiast po poślubieniu mamy by w krótkim czasie awansować na dyrektora tejże cukrowni. Pierwszym owocem tego związku był mój starszy ode mnie o lat jedenaście, brat Wiesław. Kiedy w cztery lata później przyszła na świat moja siostra, ojciec był już dyrektorem cukrowni, a kiedy po siedmiu latach nadeszła kolej na mnie, od przeszło roku już toczyła się wojna, a Warszawa, do której przenieśli się rodzice z Ostrowitego, była już pod okupacją niemiecką. Kiedy dałem pierwszą zapowiedź mojego nadejścia, przerywając mamie okresy, potraktowany