Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
z domu, zabicie ojca, młodość zabrana... To się nie liczy? O swoim wypędzeniu pisze wiersze: "Zbudził mnie hałas, w drzwi walenie / Widok żandarmów, strach i przerażenie, / "Raus, raus, schnell" - krzyk nieznaną mi mową, / Co taki chłopiec może zabrać z sobą?".

- Mieszkałem sam w dużym domu na Oksywiu - podnosi głowę znad pożółkłego maszynopisu. - Czekałem na ojca. Jeszcze nie wiedziałem, że rozstrzelano go w Piaśnicy. Po wielodniowej podróży bydlęcym wagonem Marcel Piela został wypuszczony na stacji Mordy, w ubogiej podsiedleckiej wiosce. Kilka miesięcy później uciekł do znajomych do wsi Ślesin koło Konina. Pracował w niemieckim gospodarstwie. Po wojnie szedł pieszo do Gdyni - 320
z domu, zabicie ojca, młodość zabrana... To się nie liczy? O swoim wypędzeniu pisze wiersze: &lt;q&gt;"Zbudził mnie hałas, w drzwi walenie / Widok żandarmów, strach i przerażenie, / "Raus, raus, schnell" - krzyk nieznaną mi mową, / Co taki chłopiec może zabrać z sobą?"&lt;/&gt;.<br><br>- Mieszkałem sam w dużym domu na Oksywiu - podnosi głowę znad pożółkłego maszynopisu. - Czekałem na ojca. Jeszcze nie wiedziałem, że rozstrzelano go w Piaśnicy. Po wielodniowej podróży bydlęcym wagonem Marcel Piela został wypuszczony na stacji Mordy, w ubogiej podsiedleckiej wiosce. Kilka miesięcy później uciekł do znajomych do wsi Ślesin koło Konina. Pracował w niemieckim gospodarstwie. Po wojnie szedł pieszo do Gdyni - 320
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego