Sierioża!<br>Twarz Sergiusza zasnuwać zaczął dziwny żółtawy cień. Wargi, same wargi wyrzęziły:<br>- Nie, Borysie, za późno. Koniec... Ciebie, ciebie mi żal. Jeżeli nie umrzesz - wróć. Pracuj. Próbuj odrobić, przebudować się, zmontować na nowo. Przerób się, jak ja, jak Jula... Czekaj... Nie mam prawa... Ale ty odkupisz mój grzech, życiem, latami, pracą... Masz - to mój sowiecki paszport... Jesteś podobny do mnie... Nie odróżnią... Przyjedziesz za nim do Moskwy... Zgłoś się do Juli... To dzielny towarzysz... Jula ci pomoże, zrozumie... Tylko, na pamięć matki, przysięgnij mi, że nie nadużyjesz...<br>- Przysięgam... - wymamrotał Borys.<br>- To dobrze... A teraz już idź... Nie dotykaj mnie... Zarazisz się