Grocjusza, Locke'a czy Smitha, zawsze podkreślali, że życie społeczne ufundowane jest na odkrywanej przez rozum prawdzie absolutnej, na wartościach moralnych. Pierwszą rzeczą jest posiadać wolność, ale potem powstaje problem, jak jej użyć: dobrze czy źle, sensownie czy bezsensownie. I uchylanie się od tego problemu - co jest typowe w teorii i praktyce społecznej naszych czasów - jest nie tylko niemądre, ale i niebezpieczne. Jak słusznie pisał w XIX wieku katolicki myśliciel Lord Acton: "Wolność jest ochroną przed kontrolowaniem nas przez innych. Wymaga więc samokontroli".<br><br><gap reason="sampling"><br><br>Słyszałem takie interpretacje, ale nie są one zbyt prawdziwe. Zrozumiałe, że Papież, zresztą jak każdy katolik, chciałby większego wpływu