to, że nie mogłem się zorientować, co ksiądz de Vos wie o moim ojcu, a także o stosunkach u nas. Przed przyjściem wyobrażałem sobie, że za pomocą pytań pewne rzeczy ustalę. Nie udało się. Stąd dłużyzny w moich wyjaśnieniach, z których zdałem sobie sprawę później. Ojciec mój po studiach, egzaminach, praktykach i aplikacjach rzymskich wszedł w poczet adwokatów, którzy mieli prawo występować we wszystkich trybunałach papieskich, a więc oczywiście tak Rory, jak i Sygnatury. We wszystkich niższych instancjach również. A więc i na szczeblu sądów każdej kurii. Do adwokatów tego typu należał Campilli, mieszkający w Rzymie. Ale wielu takich jak on