skrzydlaty potwór, który unosi nas w krainę ostrych odczuć, ma założone mocne wędzidła. Istnieje granica, jakiej nie wolno przekroczyć, o ile nie chce się zakosztować rozczarowań i niesmaku. A najgorsze są uniesienia szlachetne, ta pseudołaska, do jakiej zachęcają nas niektórzy, nazywając ją skromnie pokorą myśli i obiecując, że w razie praktykowania zstąpi na nas Wiara, jako stan oderwany od tego, czym byliśmy poprzednio. Jak wszystko, co wyrasta ze strefy wewnętrznych mroków - uniesienie to ma za przedmiot moje "ja" - moja własna wiedza, dobroć, pokora, moje własne obdarowanie stają się powodem rozczulenia i krokodylich łez. Nigdy nie popełnia się tak wielu łajdactw i