Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
odrabia swoje popołudniówki, a Grażyna w kinie czy na spacerze z tym chłopcem, wiesz.
- Wiem. Musisz mi chyba pomóc. Tak będzie bezpieczniej. Mamie ani słowa, nie może się dowiedzieć.
- Oczywiście, pomogę - szepnęła, czując, że drętwieją jej wargi.
- Czy mogłabyś zejść ze mną do pralni?
- Po co? Chcesz coś suszyć, sam prałeś?
- Przyniesiemy bieliznę. To w razie czego starczy chyba za właściwą wymówkę wobec mamy.
- Jakie "w razie czego"?
Tosiek stał przed nią jakby zmalały, inny niż zwykle.

- Babusiu, widzisz, dostałem cynk. Muszę coś spalić. Może być u nas rewizja. W pralni jest piec pod kotłem. Popilnujesz, żeby nikt nam nie przeszkodził
odrabia swoje popołudniówki, a Grażyna w kinie czy na spacerze z tym chłopcem, wiesz.<br> - Wiem. Musisz mi chyba pomóc. Tak będzie bezpieczniej. Mamie ani słowa, nie może się dowiedzieć.<br>- Oczywiście, pomogę - szepnęła, czując, że drętwieją jej wargi.<br>- Czy mogłabyś zejść ze mną do pralni?<br>- Po co? Chcesz coś suszyć, sam prałeś?<br> - Przyniesiemy bieliznę. To w razie czego starczy chyba za właściwą wymówkę wobec mamy.<br> - Jakie "w razie czego"?<br> Tosiek stał przed nią jakby zmalały, inny niż zwykle.<br><br> - Babusiu, widzisz, dostałem cynk. Muszę coś spalić. Może być u nas rewizja. W pralni jest piec pod kotłem. Popilnujesz, żeby nikt nam nie przeszkodził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego