bardzo pewnie, bo trzymał z "Mrówami", synami Henryka N. "Dziada", bossa gangu ząbkowsko-wołomińskiego. "Dyzio" dostarczył im dwa luksusowe samochody, którymi rozbijali się po prawobrzeżnej Warszawie. Najmłodszy, 25-letni "Kajtek", pracował dla grupy braci "Pawlaków", groźnych złodziei z Powiśla. - Usamodzielnił się jednak i ostatnio miał własną świtę. Gdy zabrano mu prawo jazdy, wynajął jednego ze swoich "żołnierzy", który za tysiąc złotych miesięcznie woził go wszędzie luksusowym bmw. Jego ludzie to głównie młodzi złodzieje, żyjący z "chodzenia na graty" i "stłuczek" - opowiada jeden z policjantów. Z grupy "Pawlaków" wywodzi się także "Szkarada", który działał w Śródmieściu i również szefował licznej grupie złodziei. Ostatni