Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Janek" czy "Jurek" w sposób zatrzymujący dech w piersiach. Jerzy wspomniał mu jeszcze o Ahlgrimie i jego pamiętniku. Teraz on zainteresował się żywiej.
- Może by to jakoś wykorzystać? - bąknął "odsłaniając się" Jerzemu w rewanżu za jego dekonspirującą deklarację. Szli wyludnionymi ulicami, przez które sunęły widmowo puste tramwaje. Nieliczni przechodnie maszerowali prędko, zwalniając ostrożnie na zakrętach. Niekiedy spojrzawszy na mijanego obcego człowieka ktoś rzucał w nagłym przypływie zaufania: "Jak?", lub: "A w tej stronie jak, cicho?", i otrzymawszy skinienie głowy przyspieszał kroku. W pewnej chwili Jerzy pomyślał, jak bardzo musi się denerwować matka, jeśli na Mokotów dotarły wieści o łapance. Nie wiedział
Janek" czy "Jurek" w sposób zatrzymujący dech w piersiach. Jerzy wspomniał mu jeszcze o Ahlgrimie i jego pamiętniku. Teraz on zainteresował się żywiej.<br>- Może by to jakoś wykorzystać? - bąknął "odsłaniając się" Jerzemu w rewanżu za jego dekonspirującą deklarację. Szli wyludnionymi ulicami, przez które sunęły widmowo puste tramwaje. Nieliczni przechodnie maszerowali prędko, zwalniając ostrożnie na zakrętach. Niekiedy spojrzawszy na mijanego obcego człowieka ktoś rzucał w nagłym przypływie zaufania: "Jak?", lub: "A w tej stronie jak, cicho?", i otrzymawszy skinienie głowy przyspieszał kroku. W pewnej chwili Jerzy pomyślał, jak bardzo musi się denerwować matka, jeśli na Mokotów dotarły wieści o łapance. Nie wiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego