wraz z monopolem spirytusowym utrzymywać państwa polskiego, jak to się zaczęło dziać w PRL-u. Zatwierdzony był już projekt budowy wielkiego centrum radiowego, a w przyszłości i telewizyjnego u zbiegu Placu Unii i Puławskiej. Część radiowa miała być uruchomiona niebawem, ale pamiętam i zebranie na temat nadchodzącej teleery, na którym prelegent, patrząc na mnie powiedział: "O, taki krawat, jaki ma pan Przybora jest bardzo telewizyjny." I pomyśleć, że na sprawdzenie telewizyjności mojego krawata miałem czekać trzydzieści lat od tego zebrania. <br> Sześcioro nas było wtedy "etatowych" spikerów w rozgłośni warszawskiej: król spikerów, najpopularniejszy człowiek radia II Rzeczypospolitej, pięknogłosy Tadzio Bocheński, bożyszcze słuchaczek