szłam spać, o północy, dolewał sobie kawy. Zapewniał, że bez kofeiny. Raz spróbowałam - i długo nie zasnęłam. <br>Zaprzeczam, jakoby prowokacja miała na celu zerwanie umów. To był atak na serce Stefana, precyzyjny, bezlitosny atak. Drugi zawał przyszedł z dokładnością zegarka na zapalniku. Przyjrzyjmy się faktom.<br>Piątego wyjeżdża delegacja, bez żadnych prerogatyw, ale z zaleceniem podjęcia negocjacji zażegnujących nastroje. Zwróćmy uwagę, kto stoi na jej czele? Ten sam generał, który kierował rok wcześniej atakiem na politechnikę. Do strajku przyłączają się nowe wydziały. Ultimatum jest wyznaczone na siedemnastego. Pozorują rozmowy, jeszcze nic się nie dzieje. Po tygodniu wydaje się, że ustępstwa delegacji będą