był dla nich nauczycielem i przewodnikiem. Gdyby nie jego ostentacyjna pogarda dla kariery, urzędów i polityki, którą uważał za kupczenie najświętszymi wartościami (może właśnie to sprawiło, że z siedmiu przywódców świętej wojny z Peszawaru on cieszył się największym szacunkiem), a także dla wszystkiego, co miejskie i przywleczone ze świata, mógłby pretendować do roli przywódcy wschodniopasztuńskich plemion między Przełęczą Chajberską, Górami Białymi i Sulejmańskimi aż po pustynne Ghazni. <br>Tym bardziej że wśród jego uczniów i podkomendnych było wielu znakomitych i potężnych komendantów, żeby wspomnieć chociażby Dżalaluddina Haqqaniego z Paktii czy trzech braci, Din Mohammada, Abdula Kadira i Abdula Haqa. Ten ostatni, choć