Europy. Najpierw - tak było w moim pokoleniu - dzięki książkom i filmom, które nagle zalały nas swym nieprzebranym bogactwem, później - we własnych już przemyśleniach. Zachłysnęliśmy się Zachodem, ale nie jego establishmentem, nie obfitością dóbr materialnych i gadżetów, ale Zachodem przechwyconym od strony jego myśli krytycznej, narastającej świadomości kryzysu. To była nasza problematyka, mimo że sami żyliśmy w biedzie. Problem, co czynić z nadmiarem uciążliwej wolności, był - jak wspominałem - naszym myślowym problemem, choć przecież zawieszonym już nawet nie w próżni, lecz w przestrzeni o znaku przeciwnym, chichotliwie urągającej abstrakcyjnym umysłom. <br>Ot choćby właśnie filmy, którym poświęcona została ta książka. To między innymi Fellini