Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
dopiero wtedy, kiedy ona leżała nieruchomo. Przeraziłem się. Jak przez mgłę pamiętam, że zaciągnąłem ją nad wodę i po prostu wrzuciłem. Wepchnąłem z całej siły. Chciałem się jej pozbyć jak najszybciej i strasznie się bałem. Nie tego, że ją zabiłem, a tego, że ona zaraz otworzy oczy i znowu będzie próbowała tych swoich sztuczek. A ja znowu ulegnę... Zdaje się, że jeszcze natknąłem się na jej torebkę, więc wrzuciłem ją po drodze w jakieś krzaki. A ten kamień, to chyba dalej tam leży...
Na drugi dzień wpadłem w panikę. Wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą i jeżeli czegoś nie
dopiero wtedy, kiedy ona leżała nieruchomo. Przeraziłem się. Jak przez mgłę pamiętam, że zaciągnąłem ją nad wodę i po prostu wrzuciłem. Wepchnąłem z całej siły. Chciałem się jej pozbyć jak najszybciej i strasznie się bałem. Nie tego, że ją zabiłem, a tego, że ona zaraz otworzy oczy i znowu będzie próbowała tych swoich sztuczek. A ja znowu ulegnę... Zdaje się, że jeszcze natknąłem się na jej torebkę, więc wrzuciłem ją po drodze w jakieś krzaki. A ten kamień, to chyba dalej tam leży...<br>Na drugi dzień wpadłem w panikę. Wydawało mi się, że wszyscy na mnie patrzą i jeżeli czegoś nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego