407 wygrywa firma E., należąca do Piotra K., biznesmena z Trzcianki. - Projekt, na który składa się kilka tysięcy map, powstaje zdumiewająco szybko, tymczasem wiemy, że jego firma nie ma nawet biura projektowego - mówi B.<br>W trakcie realizacji projektu okazuje się, że ma on raczej luźny związek z rzeczywistością, bo projektanci projektowali z takim zapałem, że nie mieli nawet czasu obejrzeć miejsc, których ich dokumentacja dotyczyła. Ponieważ wysokość ich wynagrodzenia zależała od liczby zaprojektowanych przyłączy, stawiali je na papierze gęsto, a kiedy czuli potrzebę zaprojektowania czegoś w miejscu, gdzie akurat nie było domu, dorysowywali go. W pracy nie przeszkadzało im to, że