Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
ale wyglądał na drewniany. Tylko ten drugi był aluminiowy. Jezu, ale wiocha...
Już na kończącej trasę, płaskiej łączce wyprzedziła dwójkę gimnazjalistów i fantazyjnym zwrotem wyhamowała przed gromadką swoich kibiców. Celowała tak, by zarzuciło ją na Czarka, ale zabrakło pół metra i po prostu stanęli twarzą w twarz.
- Uganiasz się za proletariatem? - błysnął zębami.
- Że co?
- Doszliśmy do wniosku - wyjaśniła Grażka Sobolik - że lecisz na tego mena w odlotowej czapce. On na górę, ty na górę. On wpada w krzaki, ty wpadasz w krzaki.
- Kretyni jesteście - roześmiała się. Podała kijki Mirkowi, drugiemu z przydzielonych jej ochroniarzy. Właściwie nie był prawdziwym gorylem, a
ale wyglądał na drewniany. Tylko ten drugi był aluminiowy. Jezu, ale wiocha...<br>Już na kończącej trasę, płaskiej łączce wyprzedziła dwójkę gimnazjalistów i fantazyjnym zwrotem wyhamowała przed gromadką swoich kibiców. Celowała tak, by zarzuciło ją na Czarka, ale zabrakło pół metra i po prostu stanęli twarzą w twarz.<br>- Uganiasz się za proletariatem? - błysnął zębami.<br>- Że co?<br>- Doszliśmy do wniosku - wyjaśniła Grażka Sobolik - że lecisz na tego mena w odlotowej czapce. On na górę, ty na górę. On wpada w krzaki, ty wpadasz w krzaki.<br>- Kretyni jesteście - roześmiała się. Podała kijki Mirkowi, drugiemu z przydzielonych jej ochroniarzy. Właściwie nie był prawdziwym gorylem, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego