Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 259
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1997
Jeden z kolegów podszedł do sprzedawczyni i spytał: - Ile kosztuje piana? - Piana? Nic nie kosztuje. - To proszę dwa kufle piany.
Dla nas były to zdarzenia atrakcyjne, a dzisiaj wydają się śmieszne.

- Co się stało z tą zakopaną skrzynką piwa?

- Oczywiście odkopaliśmy ją. Na szczęście nikt jej wcześniej nie znalazł.

- A propos piany, czy piwo zawsze musi mieć pianę?

- Jeśli jest złe, to nie ma.

- Zaczęliśmy od tego, że w czasach PRL do posiłków była słomkowa herbata i krachla. A czy dzisiaj do posiłków ksiądz biskup najchętniej wybiera piwo? Czy piwo jest takim uniwersalnym napojem?

- Znowu sięgnę do wspomnień z okresu, kiedy
Jeden z kolegów podszedł do sprzedawczyni i spytał: - Ile kosztuje piana? - Piana? Nic nie kosztuje. - To proszę dwa kufle piany.<br>Dla nas były to zdarzenia atrakcyjne, a dzisiaj wydają się śmieszne.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt; - Co się stało z tą zakopaną skrzynką piwa?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt; - Oczywiście odkopaliśmy ją. Na szczęście nikt jej wcześniej nie znalazł.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt; - A propos piany, czy piwo zawsze musi mieć pianę?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt; - Jeśli jest złe, to nie ma.&lt;/&gt;<br><br>&lt;who1&gt; - Zaczęliśmy od tego, że w czasach PRL do posiłków była słomkowa herbata i krachla. A czy dzisiaj do posiłków ksiądz biskup najchętniej wybiera piwo? Czy piwo jest takim uniwersalnym napojem?&lt;/&gt;<br><br>&lt;who2&gt; - Znowu sięgnę do wspomnień z okresu, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego