Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
i dzieci - odrzekła. - Podobanie stawiam na dalszym miejscu - znowu się uśmiechnęła, popatrzyła przez ramię w stronę kantorku. Twarz Tylińskiego majaczyła nadal za przybrudzoną szybą. - Z tamtą dziewczyną nie będzie chyba dodatkowych kłopotów?
- Nie miała wtedy szesnastu - odrzekłam.
- Przyznał się i do tego. Tak, to podnosi cenę, rozumiem to - popatrzyła mi prosto w oczy już bez uśmiechu. - Jest pani jej rzecznikiem, proszę się nie wahać, to jest interes. Ja znam swoją cenę na małżeńskim rynku.
- Skoro pani ją zna, to dlaczego tak późno się sprzedaje?
Dostrzegłam lekki rumieniec na jej twarzy. Ale głos był spokojny.
- Bo dopiero teraz upiększyły mnie pieniądze.
- Przepraszam - powiedziałam.
- Dopiero
i dzieci - odrzekła. - Podobanie stawiam na dalszym miejscu - znowu się uśmiechnęła, popatrzyła przez ramię w stronę kantorku. Twarz Tylińskiego majaczyła nadal za przybrudzoną szybą. - Z tamtą dziewczyną nie będzie chyba dodatkowych kłopotów?<br>- Nie miała wtedy szesnastu - odrzekłam.<br>- Przyznał się i do tego. Tak, to podnosi cenę, rozumiem to - popatrzyła mi prosto w oczy już bez uśmiechu. - Jest pani jej rzecznikiem, proszę się nie wahać, to jest interes. Ja znam swoją cenę na małżeńskim rynku.<br>- Skoro pani ją zna, to dlaczego tak późno się sprzedaje?<br>Dostrzegłam lekki rumieniec na jej twarzy. Ale głos był spokojny.<br>- Bo dopiero teraz upiększyły mnie pieniądze.<br>- Przepraszam - powiedziałam.<br>- Dopiero
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego