lat, a może i dłużej...<br>"Trochę się włóczę. W domu jest nudno, a ja lubię podrażnić ludzi. Są tacy śmieszni, gdy uciekają na łeb, na szyję."<br>Trochę się zezłościłem i postanowiłem dać mu małą lekcję. Tuż nad nim uformowałem wielką kulę lodowatej wody, która w następnej chwili efektownym wodospadem chlusnęła prosto na wymuskanego żartownisia. Wyprysnął w górę, jakby miał sprężyny we wszystkich czterech łapach. Zaczął miotać się na prawo i lewo, a po psychicznym "moście", wciąż nas łączącym, pędziły wrażenia najwyższego zaskoczenia, obrzydzenia i odrazy. Smok otrząsał się raz po raz. Zdjąłem iluzję. Raptem stwierdził, że znów jest suchy. Obejrzał się