redaktor naczelny tygodnika &lt;name type="org"&gt;"Echo Sieradza"&lt;/&gt; wziął co najmniej 60 tys. zł od osób zamieszanych w aferę z nielegalnymi rentami. W zamian obiecywał przekazywanie informacji ze śledztwa i rozmydlenie sprawy w prokuraturze. - Wyłudzał je dla siebie, a żeby się uwiarygodnić, powoływał się na wpływy w organach ścigania. Nazywa się to płatną protekcją - mówi &lt;name type="person"&gt;Mirosław Adamski&lt;/&gt;, rzecznik poznańskiej prokuratury. &lt;name type="person"&gt;Zbigniew M.&lt;/&gt; przyznał się do winy i chce, by sąd skazał go na 2,5 roku więzienia i grzywnę. Złożył już wniosek o dobrowolne poddanie się karze.<br>&lt;au&gt;M.F.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="home" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wybory jesienią 2005?&lt;/&gt;<br><br>Szef &lt;name type="org"&gt;Klubu UP&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Andrzej Aumiller&lt;/&gt; nie wykluczył wczoraj w &lt;name type="org"&gt;Radiu Zet&lt;/&gt;, że