zaczął rozmawiać sam ze sobą. Bał się, że to początki schizofrenii, więc żeby dodać sobie sił i odwagi, powtarzał, że dokonuje właśnie bohaterskiego czynu, pobija rekord. "To na wypadek, gdybym zapomniał" - wspomina.<br>Od biedy mógł podczas takiego postoju wystarać się o coś do jedzenia. Najczęściej łowił ryby, które piekł na prowizorycznym rożnie. Zbierał też liście koki, jeżeli jej drzewo było w pobliżu. W trudnych chwilach, gdy głowa opadała mu na ramię, koka zastępowała filiżankę mocnej kawy. Chociaż Europejczycy ostrzegają przed używaniem kokainy, nawet w postaci liści z wolno rosnących drzew, to jednak Indianie bardzo sobie chwalą jej działanie. Paradoksalnie ten groźny