jego ognistych propozycji z kamienną twarzą, po czym starannie ważąc słowa odezwał się, patrząc w okno poza plecami Michała.<br>- W ogóle nie mam pojęcia, dlaczego kolega z tym przychodzi do mnie, nie bardzo wiem, co miałbym z taką propozycją zrobić. Nie koniecznie wierzę, że nie kryje się za tym jakaś prowokacja: w końcu kolega ostatnio pracuje dla Niemców, prawda? Ale przypuśćmy nawet, że kierują kolegą szlachetne, patriotyczne intencje, choć trudno w to wierzyć, znając kolegi poglądy i wiedząc o przyjaźniach z sowieckimi szpiegami. To co mielibyśmy zrobić? Wsadzić tam bombę? Jak ją eksplodować? Jak ukryć, że to kolega ją tam podłożył