matki, wygnaniec z woli historii, łazik z własnych upodobań, świeżo upieczony, tegoroczny noblista, czyli obywatel świata. "Moje stulecie" ukazało się jednocześnie w czternastu krajach, a przygotowywane są edycje w dziesięciu następnych! Niektórych odbiorców ta niewielka, dość prowokacyjnie skonstruowana książka rozczarowała. Spodziewano się, że pisarz tej miary, proponujący utwór pod tak pryncypialnym tytułem, obdarzy nas jakąś prozatorską summą, księgą, a nie zbiorem zgrabnych historyjek. Danuta Zagrodzka, pisząc w "Gazecie Wyborczej" duży artykuł o "Moim stuleciu", wspomina o wyraźnym chłodzie krytyki niemieckiej. Sama również wyraża żal, że to tylko tyle: "Szkoda, że Grass nie napisał po prostu swojej autobiografii albo prawdziwych wspomnień. Mógł