Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
poranny prysznic, ale chyba będzie inaczej. Wczoraj nie miałam ochoty go kończyć, a dziś, nie wiem dlaczego, musiałam do niego wrócić. Zobaczę, gdzie mnie zaniesie.
Kiedy byłam w szkole, pisałam pamiętnik, potem właściwie zawsze coś pisałam, nauczyłam się porządkować myśli, zgłębiać uczucia i emocje, przelewając je na papier, jak krowa przeżuwałam wieczorami jeszcze raz wszystkie przeżyte godziny. Pisałam też o chwilach z Tobą, o tych spacerach, które kończyły się nad ranem, na bulwarze nad Wisłą. Wtedy jeszcze nie było pieszczot, nie było dotyków, nawet nie było zbyt wiele słów, w tej ciszy, w tym spokoju nieśpiesznie coś się rodziło. Coś, czego
poranny prysznic, ale chyba będzie inaczej. Wczoraj nie miałam ochoty go kończyć, a dziś, nie wiem dlaczego, musiałam do niego wrócić. Zobaczę, gdzie mnie zaniesie.<br>Kiedy byłam w szkole, pisałam pamiętnik, potem właściwie zawsze coś pisałam, nauczyłam się porządkować myśli, zgłębiać uczucia i emocje, przelewając &lt;page nr=84&gt; je na papier, jak krowa przeżuwałam wieczorami jeszcze raz wszystkie przeżyte godziny. Pisałam też o chwilach z Tobą, o tych spacerach, które kończyły się nad ranem, na bulwarze nad Wisłą. Wtedy jeszcze nie było pieszczot, nie było dotyków, nawet nie było zbyt wiele słów, w tej ciszy, w tym spokoju nieśpiesznie coś się rodziło. Coś, czego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego