Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
mu na szczęście."

"Niechaj Bóg ich dusze chroni!
Jam jest kością jego dłoni.

Owej dłoni, czaszko biała,
Która tobie cios zadała.

Oto nóż zdławiony w pięści,
Oto palec, oto pierścień,

Złoty pierścień Don Juana...
Wybacz, wybacz, ukochana!"

Pobielały nasze kości
W niewesołej głębokości;

Ciało cierpi i rozpacza,
Kość bieleje i przebacza,

Czarna ziemia ją wyłania
Dla przyszłego zmartwychwstania.



KOT
Gdy nocą jesteś u mnie,
Przez dachy pełzną strachy
I toczą się bezszumnie
Księżyca z żółtej blachy.

Przez mgieł mydlaną pianę
Widać uliczkę chorą,
Gdzie niebo plisowane
Szeleści czarną morą.

W uliczce stoją domy
Jak tomy w bibliotece,
Drga świateł blask ruchomy
mu na szczęście."<br><br>"Niechaj Bóg ich dusze chroni!<br>Jam jest kością jego dłoni.<br><br>Owej dłoni, czaszko biała,<br>Która tobie cios zadała.<br><br>Oto nóż zdławiony w pięści,<br>Oto palec, oto pierścień,<br><br>Złoty pierścień Don Juana...<br>Wybacz, wybacz, ukochana!"<br><br>Pobielały nasze kości<br>W niewesołej głębokości;<br><br>Ciało cierpi i rozpacza,<br>Kość bieleje i przebacza,<br><br>Czarna ziemia ją wyłania<br>Dla przyszłego zmartwychwstania.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;KOT&lt;/&gt;<br>Gdy nocą jesteś u mnie,<br>Przez dachy pełzną strachy<br>I toczą się bezszumnie<br>Księżyca z żółtej blachy.<br><br>Przez mgieł mydlaną pianę<br>Widać uliczkę chorą,<br>Gdzie niebo plisowane<br>Szeleści czarną morą.<br><br>W uliczce stoją domy<br>Jak tomy w bibliotece,<br>Drga świateł blask ruchomy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego