Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
dla mnie - stało się niejadalne, wydziobywałem więc tylko ocalałe z tej powodzi suche skrawki i popijałem nieosłodzoną herbatą, smakując na języku jej aromatyczną gorycz,
i dopiero teraz spostrzegłem, że rozbawione Suzie i Duddie mają dziś na sobie barwne sukienki, pomyślałem więc, że nadarza się świetna sposobność, by urzeczywistnić swój plan: przebrać się w zgrabny mundurowy kostium którejś z nich, i niepostrzeżenie wymknąłem się z kantyny,
pokój dziewczyn, tak jak i nasz, okazał się niezamknięty, wszedłem śmiało i rozejrzawszy się, sięgnąłem do szafy po mundur, z szuflady wyjąłem śliczne koronkowe majteczki, pończochy i pasek z podwiązkami, zupełnie taki sam jak mojej mamy
dla mnie - stało się niejadalne, wydziobywałem więc tylko ocalałe z tej powodzi suche skrawki i popijałem nieosłodzoną herbatą, smakując na języku jej aromatyczną gorycz,<br>i dopiero teraz spostrzegłem, że rozbawione Suzie i Duddie mają dziś na sobie barwne sukienki, pomyślałem więc, że nadarza się świetna sposobność, by urzeczywistnić swój plan: przebrać się w zgrabny mundurowy kostium którejś z nich, i niepostrzeżenie wymknąłem się z kantyny,<br>pokój dziewczyn, tak jak i nasz, okazał się niezamknięty, wszedłem śmiało i rozejrzawszy się, sięgnąłem do szafy po mundur, z szuflady wyjąłem śliczne koronkowe majteczki, pończochy i pasek z podwiązkami, zupełnie taki sam jak mojej mamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego