niczegowata... HENRYK<br> Niczegowata, no to niczegowata.<br>WŁADZIO<br> Czy ona tutaj śpi?</> (Dr 117) Odwiedziny domu są w istocie podziemną wędrówką pożądania. Odzywa się najpierw ono niejasno, chce złamać zakaz (stąd ruiny kościoła) i zbratać Henryka z Pijakiem (co oczywiście w świadomym Henryku budzi lęk). Później - ciągle tłumione - przywołuje rodziców. Ale przecie nie do nich zmierza... Przy rodzicach zjawia się Mania, ale nie taka Mania, której naprawdę - dzisiaj - chce Henryk. <q>"Tak, ona się odezwała, ale jej nie ma"</>. Henryk uprzytamnia sobie jaśniej, do czego dąży, i dlatego woła "naprzód, naprzód!" Wszyscy - prócz Mani, przedmiotu pożądania - powtarzają wołanie. Ale tylko Henryk wie, dokąd