na sprzedaż. Niektórzy zatrzymywali się, macali mięśnie, badali klatkę piersiową, zaglądali do jam ustnych, sprawdzali chód i postawę, kazali skakać, robić przysiady, podnosić ciężary. Potem, kłócąc się zawzięcie i hałaśliwie, dobijali targu. Płakały dzieci odrywane od matek, szlochały kobiety. Niejednokrotnie rozlegał się świst bata i krzyki ludzkie ostrymi akcentami protestu przecinały powietrze.<br>Niedaleko Kaliasa stanął na kamieniu młody herold obdarzony zdolnościami poetyckimi, bo w śpiewnym wierszyku, widocznie własnej kompozycji, zaczął wychwalać zalety rosłego silnego chłopaka: <br> Zwróćcie tu wasze oczy. <br>Czyż was nie uroczy <br>Postawa tego Azjaty... <br>Gotów na każde skinienie. <br>Powiększy wasze mienie <br>Jego ochocza praca... <br>Pod waszą ręką zdolną<br>Stanie