Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
tym - weszła jej w słowo siostra - że wybrałyśmy się tu z parasolem.
- A gdzie go macie? - wkroczył do akcji pan Jankowiak, nie dostrzegając nigdzie żadnego sprzętu przeciwdeszczowego.
Pannice spojrzały po sobie.
- O, za pozwoleniem, moja droga, gdzie ty go masz? - spytała Laura.
- Za pozwoleniem, to ty go miałaś!
- Ja? Wręcz przeciwnie. Jeszcze cię widzę, jak stoisz w przedpokoju i kłócisz się ze mną, kto poniesie parasol. Tak jest, Pyzo.
- Za pozwoleniem, ja się kłóciłam? To ty się kłóciłaś. Parasol miałam, owszem, ale go odstawiłam, jak mnie zaczęłaś szarpać za grzywkę.
- Za grzywkę? To nie była grzywka, moja droga. A jeśli chodzi
tym - weszła jej w słowo siostra - że wybrałyśmy się tu z parasolem.<br>- A gdzie go macie? - wkroczył do akcji pan Jankowiak, nie dostrzegając nigdzie żadnego sprzętu przeciwdeszczowego.<br>Pannice spojrzały po sobie.<br>- O, za pozwoleniem, moja droga, gdzie ty go masz? - spytała Laura.<br>- Za pozwoleniem, to ty go miałaś!<br>- Ja? Wręcz przeciwnie. Jeszcze cię widzę, jak stoisz w przedpokoju i kłócisz się ze mną, kto poniesie parasol. Tak jest, Pyzo.<br>- Za pozwoleniem, ja się kłóciłam? To ty się kłóciłaś. Parasol miałam, owszem, ale go odstawiłam, jak mnie zaczęłaś szarpać za grzywkę.<br>- Za grzywkę? To nie była grzywka, moja droga. A jeśli chodzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego