jako rzeczowy głos w dyskusji literackiej. Koźmian bowiem powtarza w zasadzie wszystkie argumenty, do których już przed nim sięgnęli tacy obrońcy klasycyzmu, jak Jan Śniadecki, Józef Franciszek Królikowski, Wilhelm Kaliński, Franciszek S. Dmochowski, Ludwik Kropiński czy Wincenty Niemojewski. Znamienny jest natomiast ogólny ton oraz atmosfera wymienionych wierszy: nieukrywana pogarda dla przeciwnika i absolutne przekonanie o własnej wyższości, ogromna, niewybredna zazwyczaj napastliwość przy jednoczesnej skłonności do uproszczeń i demagogii, brutalność ataku i prostactwo języka.<br> Nieustającą batalię z romantyzmem i w ogóle ze współczesnością toczył Koźmian także po roku 1832. Prowadził ją w licznych, ale nie publikowanych za jego życia, wierszach (np. List