Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
jakoś dziwnie lgnęły do smoły i świeżej farby, kościołowe spodnie chętniej wkręcały się w łańcuch roweru. Zawiesista, ciężka nuda osiadała nad stołem i parującą wazą niedzielnego rosołu, przysłaniała migocący szaro ekran z ielką grą, zapędzała do kąta ze starymi zabawkami.
Nie lubił też chodzić do kościoła. Sceptykiem został jeszcze jako przedszkolak, gdy kiedyś z matką uczestniczył w wielkotygodniowym misterium dla dzieci. Zafascynowały go postacie dziewczynek przebranych za aniołki, a szczególnie piękne, trzepocące skrzydła, które miały przypięte na plecach. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zaczną fruwać. Odbiją się, uniosą z łabędzim biciem piór. Czas mijał, a one tylko recytowały, śpiewały cieniutko
jakoś dziwnie lgnęły do smoły i świeżej farby, kościołowe spodnie chętniej wkręcały się w łańcuch roweru. Zawiesista, ciężka nuda osiadała nad stołem i parującą wazą niedzielnego rosołu, przysłaniała migocący szaro ekran z ielką grą, zapędzała do kąta ze starymi zabawkami.<br>Nie lubił też chodzić do kościoła. Sceptykiem został jeszcze jako przedszkolak, gdy kiedyś z matką uczestniczył w wielkotygodniowym misterium dla dzieci. Zafascynowały go postacie dziewczynek przebranych za aniołki, a szczególnie piękne, trzepocące skrzydła, które miały przypięte na plecach. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zaczną fruwać. Odbiją się, uniosą z łabędzim biciem piór. Czas mijał, a one tylko recytowały, śpiewały cieniutko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego