Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
jak do rannego wstawania. Bo
tylko ta wiara moja mogła nas teraz dla siebie zachować, ta wiara stała
się jedynym przybytkiem naszej wzajemności, odnajdywałem go w niej, jak
go teraz w pamięci odnajduję, w nieustannej za nim tęsknocie, więc może
była bardziej mnie niż jemu potrzebna. Znajdowałem w niej jakąś
przedziwną, choć przecież fałszywą pociechę, może nawet ocalała mnie ta
wiara, bo przecież sam sobie zostałem, jak palec sam, i tym bardziej
sam, że z nim w to nieszczęście spowitym na moich oczach, oddalonym ode
mnie, od świata, od siebie samego przedzielonym tym nieszczęściem
swoim. A i jemu nie chciałem także
jak do rannego wstawania. Bo<br>tylko ta wiara moja mogła nas teraz dla siebie zachować, ta wiara stała<br>się jedynym przybytkiem naszej wzajemności, odnajdywałem go w niej, jak<br>go teraz w pamięci odnajduję, w nieustannej za nim tęsknocie, więc może<br>była bardziej mnie niż jemu potrzebna. Znajdowałem w niej jakąś<br>przedziwną, choć przecież fałszywą pociechę, może nawet ocalała mnie ta<br>wiara, bo przecież sam sobie zostałem, jak palec sam, i tym bardziej<br>sam, że z nim w to nieszczęście spowitym na moich oczach, oddalonym ode<br>mnie, od świata, od siebie samego przedzielonym tym nieszczęściem<br>swoim. A i jemu nie chciałem także
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego